Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Różności. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Różności. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 23 marca 2014

Bańki mydlane i murzynek

WitaMY

Na blogu ostatnio zrobiło się cicho...powód...chorujeMY ... najpierw mama...potem Julka, a na koniec... tata nam się rozchorował.
Najważniejsze że gorączka po trzech dniach w końcu odpuściła Julczaskowi i jest już o wiele lepiej, walczymy jeszcze z katarkiem i kaszlem.
Trochę się już nudzimy w domku...na szczęście są bańki i murzynek z wiśniami ;)
Jak wydobrzejemy to na pewno pojawi się nowy wpis- przepis :)






sobota, 8 marca 2014

Szybka kawka na dzień kobiet :)

Ko­bieta jest or­ga­niz­mem ul­tra­dos­ko­nałym. Pot­ra­fi się re­gene­rować po ek­stre­mal­nie ciężkich doświad­cze­niach. Przet­rwa wszystko./ Kasia Nosowska..

Wszystkim kobitkom życzę najlepszego ! :) Dzisiejszy post dedykuję właśnie wam :)


Składniki:
  • 3/4 szklanki ciepłego mleka
  • ulubiona gorąca kawa ( prawdziwa lub rozpuszczalna) , około 1/3 szklanki
  • 1 łyżeczka cukru waniliowego ( może być również np brązowy)
  • opcjonalnie 1 kostka gorzkiej czekolady startej na tarce lub pół łyżeczki kakao


Przygotowanie:


Mleko z dodatkiem łyżeczki cukru spień ( użyj spieniacza, miksera, trzepaczki) i przelej do szklanki. Następnie delikatnie wlej zaparzoną wcześniej gorącą kawę ( najlepiej robić to lejąc po ściankach lub w środek łyżką ). Kawa jest już praktycznie gotowa, możesz ją udekorować posypując startą czekoladą. Pyszności.

                                                         SMACZNEGO




piątek, 21 lutego 2014

Drugie życie maminej koszulki

Od pewnego czasu jestem szczęśliwą właścicielką maszyny do szycia, a od niedawna postanowiłam zacząć jej używać :) ba nawet chodzę na warsztaty na których uczę się podstaw. 
Pewnie dużo wody w rzece upłynie żeby uszyła coś z czego będę w 100% zadowolona bo żadna krawcowa nigdy ze mnie nie będzie ale...No właśnie ale dzięki szyciu odkryłam że wiele ubrań może przejść reinkarnację :)
Postanowiłam na początek zrobić coś prostego i tak mój top który miałam może na sobie dwa razy, stał się czapką dla Julczaska , na wiosnę jak znalazł :) Proszę o wyrozumiałość to moje jedno z pierwszych dzieł ;) Przepis na to dzieło zaczerpnęłam z tej strony klik.  


Krótka fotorelacja i nawet widać jak trąbiszon się prezentuje :)




wtorek, 18 lutego 2014

GŁOSIK

Moi drodzy zostałam zakwalifikowana do konkursu Bloger Roku 2013 i załapałam się do listy 96 blogów, które wezmą udział w głosowaniu, nie ukrywam nie liczę na wiele....
...samo wyróżnienie jest dla mnie wielkim zaskoczeniem, ale miło byłoby
dostać chodź kilka głosików...

Podaję linka pod którym można na mnie oddać głos: ( wystarczy podać swoje imię, @ i datę urodzenia, na @ otrzymacie linka i kliknijcie )

http://bloger-roku.pl/glosuj/bloger-91.html


DZIĘKUJEMY RAZEM Z JULKĄ  :*  


....w ramach podziękowań uśmiech od Julczaska... :)


niedziela, 2 lutego 2014

Chleb razowy z ziarnami

Udało się ! upiekłam swój pierwszy chlebek na zakwasie który sama wyhodowałam :) Jego smak, zapach..hmmm nie da się tego opisać, tego trzeba spróbować :) Polecam. Piekłam z podwójnej porcji i wyszły mi aż trzy foremki...martwiłam się co my trzyosobowa rodzina zrobimy aż z trzema bochenkami...i co ? dwóch już praktycznie nie ma.... ;)


Składniki:
  • około 5 łyżek zakwasu ( ja użyłam żytniego)
  • 30 dag mąki razowej
  • 30 dag mąki pszennej ( u mnie pełnoziarnista)
  • 600 ml przegotowanej ciepłej wody
  • 1 stołowa łyżka soli
  • wybrane ziarna ( słonecznik, sezam, dynia itp)
  • opcjonalnie 45g siemienia lnianego ( dzień wcześniej najlepiej namoczyć w zimnej wodzie i pozostawić na całą noc pod przykryciem)
  • opcjonalnie około 45 g kaszy jaglanej (również dzień wcześniej namoczyć i pozostawić na całą noc)

Przygotowanie:

Do głębokiej miski przesiej oba rodzaje mąki, następnie dodaj wodę oraz sól i zakwas. Wsyp wybrane ziarna oraz siemię i kaszę jaglaną. Wszystko dokładnie wymieszaj drewnianą łyżką.Ciasto powinno być klejące i gęste. Jeśli jest za rzadkie dodaj mąkę, jeśli zbyt gęste tak że nie można mieszać łyżką dodaj wodę.
Takie gotowe ciasto przełóż do foremki wyłożonej papierem do pieczenia ( możesz też natłuścić blaszkę olejem i posypać otrębami), zwilż rękę wodą i wyrównaj powierzchnię ciasta, teraz też możesz posypać górę jakimiś ziarnami np słonecznikiem, musisz odrobinę go docisnąć.
Taką gotową formę owiń folią spożywczą i odstaw w ciepłe miejsce na około 4-5 godzin do wyrośnięcia.
Po upływie wskazanego czasu, odwiń foremkę z folii, nagrzej piekarnik do 240°C.
Chleb piecz przez około 10 minut w temperaturze 240°C, następnie zmniejsz temperaturę do 200°C i piecz przez około 1,5 do 2h . Jeśli korzystasz z papieru do pieczenia po około 1h ( spód musi być upieczony) ściągnij papier, bo może on po prostu przykleić się do chleba. Chleb włóż do piekarnika już bez foremki.
Pamiętaj ! chlebkiem możesz się zajadać po całkowitym wystygnięciu, nie krój ciepłego.
                                                   SMACZNEGO 

...w trakcie pieczenia...

 ...i podczas kosztowania...







        


poniedziałek, 16 grudnia 2013

Coraz bliżej święta, coraz bliżej święta.... :)

Jutro na blogu nowy pomysł na smaczne danie dla maluszka, niestety musicie nam wybaczyć, że tak późno... no, ale jak wiadomo idą święta.... , więc pieczemy, sprzątamy i końca nie widać !...

...dodam jeszcze że zakupiłam maszynę do szycia...od stycznia zaczynam kurs szycia... a co mi tam raz się w końcu żyje i trzeba się sprawdzić, mam tylko wielką nadzieję że dam radę wszystko ogarnąć

  Nasze małe świąteczne wyroby...


wtorek, 6 sierpnia 2013

Jagodzianki

Dodaję obiecany przepis na jagodzianki, ogólnie uwielbiam piec i robić desery, więc mogę od czasu do czasu dodać jakiś przepis,w końcu każda mama i każdy tata musi sobie trochę osłodzić życie :)

Składniki
  • 0,5 kg mąki pszennej
  • 1/2 szk cukru
  • 2  jajka
  • 1 czubata łyżka masła lub margaryny
  • szczypta soli
  • 1 szk ciepłego mleka
  • 5 dag świeżych drożdży
  •  około 500 g jagód
  • 1 cukier waniliowy
  • 1 łyżka cukru pudru
Przygotowanie:

Mąkę przesiej przez sitko, następnie przygotuj rozczyn do ciepłego mleka wkrusz drożdże, dodaj jedną łyżkę mąki i jedną łyżkę cukru, wymieszaj i pozostaw do wyrośnięcia. Jajka ubij z cukrem. Masło rozpuść w rondelku i pozostaw do ostygnięcia. Do przesianej mąki dodaj szczyptę soli, ubite jajka, chłodne masło i rozczyn z drożdży, ugnieć dokładnie ciasto i pozostaw do wyrośnięcia, powinno podwoić swoją objętość.
Następnie odrywaj po kawałku ciasta , spłaszcz na środek nałóż jagody( wymieszane z cukrem waniliowym i cukrem pudrem) i dokładnie zlep, jeśli ciasto jest klejące podsyp je mąką. Gotowe jagodzianki ułóż na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, zachowaj odstępy, pozostaw je znowu na chwilę do wyrośnięcia.
Wstaw do nagrzanego piekarnika do 180°C i piecz, aż się zarumienią ( ja piekłam około 15 minut). 
                                                           SMACZNEGO 

czwartek, 11 lipca 2013

Nauka picia

Dzisiaj taki luźniejszy pościk na temat picia... a mianowicie odstawiliśmy niekapki i przerzuciliśmy się na doidy cup. Niekapki to u nas jedna wielka porażka,  w sumie to nie musieliśmy ich jakoś specjalnie odstawiać...i nie wiem czy każdy z nich nie jest przystosowany do mojej Julki, czy ona nie może przystosować się do nich...a przerobiliśmy ich naprawdę mnóstwo.. no ale w końcu mamy doidę , i uwaga nauka zajęła małej kilka minut ! Cieszyłam się jak małe dziecko a Julka tylko na mnie spojrzała takim wzrokiem jakby chciała powiedzieć : no w końcu matka kubek dla ludzi!... :)
Jeżeli ktoś z was waha się nad zakupem to naprawdę z czystym sumieniem mogę polecić , to chyba mój  najlepszy matczyny zakup! :)

Piciu...piciu i to jedną rączką :)





...a potem zabawa i pozowanie mamie a niech tam się cieszy :)


poniedziałek, 27 maja 2013

Piewsze koty za płoty z blw

Nikt nigdy nie mówił że będzie łatwo..., ale zawsze jest mała nadzieja że na widok słoiczka i łyżeczki nasze dziecko będzie szczęśliwe i będzie ochoczo otwierało buzię, natomiast co zrobić gdy jest inaczej...?aby to lepiej zrozumieć opowiem wam bajeczkę.

Jakiś czas temu w pewnym nadmorskim miasteczku przyszła na świat mała dziewczynka o imieniu Julia. Julia rosła i była oczkiem w głowie swoich rodziców , z czasem zaczęła ich wnikliwie obserwować, najbardziej lubiła jak siedzieli przy stole i spożywali posiłki była tak zaciekawiona że sama miała ochotę na spróbowanie zawartości ich talerza i wtedy mama powiedziała: już czas , zakupiła mnóstwo łyżeczek, miseczek a babcia przywiozła specjalnie wyhodowane dla Julci warzywa. Początki były nawet zabawne i przyjemne dla obu stron a mama pomyślała sobie ale prościzna...sielanka nie trwała długo i trudno stwierdzić co ją zaburzyło czy ząbki które postanowiły się w końcu ujawnić , konsystencja posiłków (bo jednak różniły się od tego co Julka widziała na talerzu rodziców), smak?. Mama jak to mama dwoiła się,troiła się , postanowiła kupić gotowe jedzenie w słoiczkach efekt taki sam...każda próba kończyła się fiaskiem a widok wędrującej łyżeczki która miała udawać samolocik wywoływał u Julki morze łez.. Mama zajrzała na forum które było jej dodatkowym wsparciem i to tam pierwszy raz spotkała się z nazwą BLW ,zaczęła się tym interesować, przekopała w tym celu wiele stron w internecie , jak już była pewna że tą drogą spróbuje zmierzać zamówiła książkę, aby zgłębić wiedzę i opowiedziała o wszystkim tacie. Tata poparł mamę i już następnego dnia postanowili spróbować , efekt ? radość dziecka i ulga dla rodziców i znowu zaświeciło słoneczko.

Bajka trwa nadal, Julka ma aktualnie 7,5 miesiąca i chętnie chciałaby podzielić się przepisami na smaczne i zdrowe posiłki ze swoimi rówieśnikami , więc mama postanowiła założyć bloga gdzie będzie można znaleźć przepisy i ciekawe informacje na temat BLW. Przepisy będą pochodziły z książki kucharskiej niektóre nieco zmodyfikowane jak i również znajdą się autorskie pomysły mamy ;)

Na początek krótko o BLW czyli Baby led weaning czy też po polsku bobas lubi wybór , jak dla mnie to po prostu wprowadzanie nowych pokarmów do diety dziecka , niby nic nowego z tym , że dziecko samo stymuluje naukę jedzenia, oczywiście jesteśmy przy nim natomiast omijamy podawanie łyżeczką pokarmów. Na dobry początek polecam warzywa ugotowane na parze pokrojone w słupki tak aby malec mógł łatwo chwycić, nie spodziewajmy się od razu wielkiego przełomu pamiętajmy że takie maluszki uczą się poprzez zabawę więc , będzie lizanie, zrzucanie, smakowanie, wypluwanie, oglądanie z każdej strony , ale będzie ogromna radość ;) Z czasem zauważycie że wasze maluchy stają się prawdziwymi smakoszami ;)

Jak u was wyglądały pierwsze początki ? u nas drugi dzień z blw był szaleństwem , Jula dostała też trochę kaszy jaglanej z warzywami z naszego talerza , co prawda nie wiele wówczas z tego wylądowało w jej buzi ale dzielnie próbowała ;) ale najlepsza i tak marchewka ;)