Dzisiaj taki luźniejszy pościk na temat picia... a mianowicie odstawiliśmy niekapki i przerzuciliśmy się na doidy cup. Niekapki to u nas jedna wielka porażka, w sumie to nie musieliśmy ich jakoś specjalnie odstawiać...i nie wiem czy każdy z nich nie jest przystosowany do mojej Julki, czy ona nie może przystosować się do nich...a przerobiliśmy ich naprawdę mnóstwo.. no ale w końcu mamy doidę , i uwaga nauka zajęła małej kilka minut ! Cieszyłam się jak małe dziecko a Julka tylko na mnie spojrzała takim wzrokiem jakby chciała powiedzieć : no w końcu matka kubek dla ludzi!... :)
Jeżeli ktoś z was waha się nad zakupem to naprawdę z czystym sumieniem mogę polecić , to chyba mój najlepszy matczyny zakup! :)
Piciu...piciu i to jedną rączką :)
...a potem zabawa i pozowanie mamie a niech tam się cieszy :)
Spadł mi ten Twój post z nieba ! Bardzo chcę odbutelkować Amelkę, ale te niekapki nic nam nie pomagają ! Zakupię sobie jeden taki kubeczek na sierpień, bo wtedy będę w Polsce, a jak nam się faktycznie spodoba domówię jeszcze ze dwa :)
OdpowiedzUsuńMam jednak pytanko : czy faktycznie nigdzie się nam piciu nie ulewa, czy jednak trzeba uważać ??
Bardzo się cieszę że idealnie strzeliłam się z postem :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o ulewanie , to trzeba uważać bo faktycznie może się trochę wylać ale przeczytałam gdzieś kiedyś że to normalny proces nauki i lepiej na początku nalewać mniejsze ilości płynów w miarę potrzeby ewentualnie dolewać :) Powodzenia i czekam na relację z odbutelkowania Amelki :)